Różnica między pierwszym a drugim etapem
Jestem prawie pewien, że po przerobieniu obu etapów, wykryłeś(aś) między nimi jakieś różnice. Przynajmniej tak dzieje się w przypadku większość medytujących.
Być może jeden lub drugi etap bardziej ci przypadł do gustu (zdania są tu podzielone).
A jeśli tak było, to może nawet jeden z etapów zupełnie ci nie odpowiada (zwykle jest to drugi etap, a dlaczego, zaraz się wyjaśni).
Co jednak ciekawe, to oba etapy mają identyczną strukturę – one są w rzeczywistości takie same. Jak to!? – pytasz – w pierwszym etapie liczy się przecież po wydechu, a w drugim przed wdechem! Ok, pozwól, że ci wytłumaczę.
Struktura pierwszego etapu
Pierwszy etap wygląda tak:
Wdech-wydech-1-wdech-wydech-2-wdech-wydech-3-wdech-wydech-4 …
Struktura drugiego etapu
A drugi etap tak:
1-wdech-wydech-2-wdech-wydech-3-wdech-wydech-4…
Porównanie obu etapów
Jeśli jednak zapiszemy ich strukturę obok siebie, to będą one wyglądały następująco:
1-wdech-wydech-2-wdech-wydech-3-wdech-wydech-4…
1-wdech-wydech-2-wdech-wydech-3-wdech-wydech-4…
Jeśli tylko twoja przeglądarka internetowa niczego nie poprzestawiała, to wyraźnie widać, że one są identyczne.
A więc dlaczego odnosimy wrażenie, że się różnią?
Dlaczego zdaje nam się, że te etapy różnią się od siebie?
W zależności od tego, w którym miejscuó „stawiamy” liczby (a gwoli ścisłości raczej, gdzie nam się wydaje, że je „stawiamy”), zmienia się nasze postrzeganie oddechu. W pierwszym etapie, kiedy liczymy po wydechu, w naszym umyśle liczenie zlewa się z wydechem w jedną całość.
Weź głębszy wdech, a następnie wypuszczaj powietrze. Nie bój się, nikt nie patrzy! No i jak, co czujesz? Pojawiają się kolejne doznania:
- oddajesz kontrolę
- rozluźniasz się
- energia „opada”
- uspokajasz się
No bo kiedy zdarza nam się taki głęboki wydech? Kiedy się rozluźniamy, nieprawdaż? Pełne ulgi westchnienie „uff”, kiedy po przebudzeniu stwierdzasz, że ten egzamin w szkole dzisiaj to był tylko zły sen.
W drugim etapie natomiast liczymy przed wdechem, dlatego w naszym umyśle liczenie wiąże się właśnie z wdechem. No a jakie wrażenie odnosimy przy wdechu?
Spróbuj sam(a). Weź długi i głęboki wdech (ale nie zapomnij potem wypuścić powietrza). Kolejne doznania to:
- rozszerzanie
- otwarcie
- unoszenie się energii
- przypływ energii
No, a kiedy głęboko wdychamy powietrze? Pierwszego dnia wakacji, kiedy wychodzimy na balkon czterogwiazdkowego hotelu z widokiem na ocean i chce nam się żyć (szczególnie w porównaniu z tym jak się czuliśmy poprzedniego dnia w pracy).
Tak więc w pierwszym etapie rozluźniamy się, a w drugim czujemy przypływ energii. Pierwszy etap to doskonały początek w medytacji – strząsamy ze swoich ciał wszelkie spięcia (przynajmniej mam taką nadzieję), pozbywamy się sztywności oraz wytrzepujemy cały zamęt z naszych głów (co jeszcze ważniejsze).
Kiedy już to zrobimy, w kolejnym, drugim etapie, staramy się naenergetyzować teraz już rozluźniony umysł oraz ciało. Dzięki „otwarciu” klatki piersiowej i energii, którą czerpiemy z wdechem, osiągamy stan jasnego umysłu. Objawi się on naturalnie, gdy usiądziemy wyprostowani, zachowamy sprężystą sylwetkę i otwartą klatkę piersiową (patrz: Wprowadzenie do pozycji medytacyjnej). A w drugim etapie właśnie to robimy.